poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Jeep Cherokee 2.5TD - wymiana hydropopychaczy

Pacjent - Jeep Cherokee 2.5TD z 98 roku z przebiegiem 265369km.


Najpierw zbieramy wszystkie potrzebne graty: 




oraz narzędzia - klucze spline 12 i 14, klucz do świec długie M10, przystawka kątowa do klucza dynamometrycznego i magnetyczny chwytak z latarka - fajny gadżet 



no i oczywiście klucz dynamometryczny, klucz do wtrysków i cala masa standardowych narzędzi.

Przyda się też 10 litrów ropy i jakieś wiadro. 

Następnie bierzemy na warsztat jeepa, a raczej jego silnik
 



Prace zaczynamy od zlania oleju - tu warto zainwestować w płukankę do silnika, żeby na pewno wywalić wszystkie syfy i nagary. Po zlaniu oleju zdejmujemy miskę olejowa i czyścimy ja dokładnie. Następnie zabieramy się za przecedzenie zlanego oleju przez jakąś szmatę celem znalezienia "skarbów".

Jak widać decyzja o zrobieniu remontu była trafna.

Nastepnie zlewamy plyn chlodniczy (jezeli ktos ma problem ze slabym grzaniem w jeepie to jest to dobry moment by zrobic plukanie ukladu - plukanka, waz z woda tez sie przyda). Do tej operacji przyda sie cieki igielitowy waz by "wyssac" wszystko i odpinamy waz termostat-chlodnica. 


Nastepnie odpinamy waz intercoolera z dolotu i wykrecamy obudowe filtra razem z wezami. Widac pieknie turbine. Kiedys rozerwalo mi filtr powietrza i kawalki gumy poszly w dolot - efekty widac...
 


Kolejny krok to okrecenie zaworu EGR i oslony termicznej kolektora wydechowego 



Kolejny krok to zdjęcie dekla zaworowego, kolektora wodnego, wykrecenie swiec i wtryskiwaczy. 



Zeby miec lepszy dostep do srub kolektorow musialem wykrecic pompe wody oraz dolny kolektor wodny. 


Kolejnym krokiem jest odkrecenie dolnego mocowania rury wydechowej. Cybant raczej sie urwie, wiec warto zaopatrzyc sie wczesniej w cybant o rozmiarze 54. Nastepnie odkrecamy przewod zasilajacy turbine w olej - inaczej nie odsunie sie kolektorow od bloku. 
Mozna juz odkrecac sruby kolektorow. Odkrecily sie latwo, ale do sruby zlokalizowanej za turbina potrzebowalem klucza plaskiego z terkotka. Fajna sprawa. I tak, przy jego uzyciu, wykonujac ruchy obrot-klik-obrot-klik..... .... po 15 minutach.... obrot-klik-obrot sruba sie poddala

Odkrecamy sruby trzymajace podstawki dzwigienek zaworowych i je zdejmujemy z glowic. Wyciagamy stare laski popychaczy. Odkrecamy magistrale olejowa - uwaga, kazda srubka posiada dwie podkladki miedziane, nad i pod magistrala. Teraz mozna spokojnie odkrecic sruby trzymajace dyble glowic. Nalezy pamietac, by zapamietac kolejnosc glowic, a dyble ulozyc tak jak byly zamocowane, by potem zalozyc je w tych samuch miejscach. 
Zeby nie szarpac sie z glowicami odkrecilem jeszcze gorne mocowanie alternatora i stalowe przewody zasilajace w paliwo. Zeby wyciagnac 4 glowice trzeba odkrecic odme - ktora przy okazji warto wyczyscic.



Po zdjeciu glowic ukazuje sie naszym oczom uszczelka, a w "slodkich dziurkach" czychaja hydropopychacze - jeden rozpadniety.



Głowice pakujemy do przygotowanego wiadra z ropa, niech się moczą.

Usuwamy stara uszczelkę i po przeczyszczeniu okazało się, ze to oryginał VM-a. Czyżby ten silnik nie był rozbierany od nowości??? 


Przy użyciu sprytnego magnesiku wyciągamy hydropopychacze. Widać, ze gniazda lasek są mocno wyrobione. 

To samo tyczy się dźwigienek zaworowych. Gniazda lasek sa wyrobione, a podstawa zaworów wytarta na płasko.


A oto porównanie starej i nowej dźwigienki.


Nowa i stara laska.


Sumując powyższe wyrobienia wcale się nie dziwie, ze laski zaczęły wypadać.

Wracamy do silnika... przy użyciu miękkiej szpachelki i dużej ilości ropy czyścimy powierzchnie silnika ze wszystkich pozostałości starej uszczelki. Przy użyciu ropy myjemy wnętrze silnika - ile się da. Od góry i od dołu ( no bo przecież mamy zdjętą miskę olejową). Zostawiamy silnik, niech sobie ropa ścieka i wracamy do moczących się głowic. Szczoteczka do zębow i pucujemy... 


W czysty blok montujemy hydropopychacze i zabezpieczenia antyrotacyjne. Cala powierzchnie bloku smarujemy obficie olejem silnikowym, na grubo. Nowa uszczelkę nasączemy olejem i tak przygotowana układamy na bloku. 


Teraz mona przystąpić do układania głowic. Należy pamiętać o zamontowaniu uszczelki kolektorów. Zakładamy dyble i nowe śruby dokręcając je ręką.



Nasączamy uszczelkę kolektorów olejem i dokręcamy śruby, by głowice równo stanęły. Zakładamy uszczelkę dekla zaworowego celem równego ustawienia dybli. Teraz można się zabrać za dokręcanie śrub głowic. Zrobiłem to zgodnie z przepisem zamieszczonym w FSM. Momenty, katy.... itd... 
Następnie dokręcamy śruby kolektorów, montujemy odmę, świece, przewody paliwowe, wtryskiwacze, laski i klawiaturę zaworowa. Przykręcamy magistrale olejowa i kolektor wodny. Nowe uszczelki kolektora tez nasmarowałem olejem przed montażem.




















Na koniec dekiel zaworowy i gotowe.
 

Pozostaje jeszcze założenie dolnego kolektora wodnego, pompy wody, węża olejowego turbiny, osłony termicznej kolektora wydechowego, zaworu EGR, wszystkich węży, filtra powietrza no i miski olejowej i przykręcenie dolnego mocowania wydechu. Polecam jeszcze w tak zwanym międzyczasie zmienić filtr oleju na nowy.

Zalewamy silnik nowym olejem, a chłodnicę płynem. 

Jak to mamy gotowe to następuje pierwsze odpalenie. Należy się przygotować na to, ze ostro zadymi, wiec radze otworzyć wszystkie możliwe okna i drzwi, żeby się nie udusić. 
Po odpaleniu cieszymy się równą i stabilną pracą i grzejemy silnik przez 30 minut. 
O 3:30 rano z bananem na twarzy wracamy do domu. 

Do pracy wracamy dnia następnego i zaczyna się druga faza dokręcania głowic. 
Po długich poszukiwaniach nie znalazłem jasnej i klarownej odpowiedzi jak to zrobić, bo szkoły są różne. Co innego mówi FSM , co innego mądrzy ludzie, a co innego instrukcja dołączona przez producenta śrub. 

Zrobiłem w myśl tego co napisano w FSM, tzn. odkręciłem śrubę A, dokręciłem ja momentem 30Nm a następnie 130°, potem śruba B itd aż do L. Potem zabrałem się za śruby M1 i M2. FSM każe bez luzowania dokręcić je z momentem 90Nm. Żadna nie drgnęła.

Umyłem silnik i w drogę...

Jestem zadowolony i polecam każdemu.